l
tumblr l l
*F.A.Q.* l l
instagram l
Zaczął nam się okres przedświąteczny, czyli kompulsywne wydawanie pieniążków w najróżniejszych sklepach, także tych internetowych. Z tej okazji chciałam was wszystkich przestrzec przed serwisem
artiglo.pl oferującym gamę produktów z nadrukami stworzonymi przez zaangażowanych w projekt grafików jak i stockowymi zdjęciami (czymś w końcu trzeba wyrobić content).
W praktyce jest to taki polski odpowiednik society6.com .Artiglo zaprasza artystów do współpracy, dodanie designów nic nie kosztuje a z każdego zakupu dostajemy profit. Brzmi to dobrze i uczciwie i wszyscy są zadowoleni.
No nie wszyscy.Nie tak dawno brałam udział w konkursie organizowanym przez artiglo i dzięki waszym głosom
zdobyłam nagrodę publiczności, na którą składał się bon do wydania w sklepie. "Fajnie!" pomyślałam, bo wydawało mi się to dobrą okazją do zrobienia paru gwiazdkowych prezentów, no ale wiadomo - sama też chciałam mieć coś dla siebie.
Czas realizacji projektów był zaskakująco krótki a produkty starannie zapakowane.
A po otworzeniu paczki zaczęło się rozczarowanie.Nie mogę narzekać na produkty same w sobie ani jakość samego nadruku (no wiecie, trzyma się, nie odpada). Ale
oddanie kolorów pozostawia wiele do życzenia. Nie będę się rozwodzić, po prostu pokażę zdjęcia (kolory na zdjęciach nie są winą aparatu, starałam się oddać to jak produkty naprawdę wyglądają):
Kubek z Anią 'niby nie jest zły' ale widać, że w porównaniu do oryginału jest
mocno podciągnięta saturacja kolorów i wszystko jest w cieplejszych kolorach - z reguły spotykałam się z odwrotną zależnością, gdy grafika jest mocno jaskrawa a w druku wychodzi mdło, ale żeby w drugą stronę?
Kubki z Liskiem i Satyrem
są pomarańczowe. Wyraczaście pomarańczowe. Ja bardzo lubię rudych, no ale w realu ani ja ani Gab nie jesteśmy takimi marchewami :< niby też ładnie, ale...
Pomyślałam, że fajnie będzie kroić cebulę na kosmicznej desce. he he. Zamiast tego mam
kleks. Oczywiście deska spełnia swoją rolę, ale chyba nie o to chodziło.
No i mój faworyt - kubek z Offelką. Oryginał jest mocno przygaszony podczas gdy na kubku ktoś poszalał z saturacją - sweter jest rażąco fioletowy, siniaki wglądają jak ślady po różowej szmince, nos i cienie pod oczami są intensywnie różowe...a smaku dodaje fakt, że kontur jest
CZERWONY. wszystko to, co na grafice było szaro-czarne, na kubku ma bordowy odcień. To nie jest tak, że światło się odbija na kubku, ten czerwony kontur naprawdę tak wygląda jak na zdjęciu, szczególnie widać to na nóżkach.
Zamówiłam jeszcze jeden kubek (nie mogę pokazać, bo jest na prezent), który wyszedł ładnie, oraz jeszcze jedną deseczkę i torbę, w których oddanie kolorów nie miało większego wpływu na finalny efekt. I jeszcze obudowę na telefon, która nie jest zła, poza tym, że ma
jakoś plastikowej obudowy za 1$ z chińskiego ebaya.
Podsumowując : na 9 zamówionych produktów 3 są ok, 4 są "od biedy" a 2 poniżej krytyki.Napisałam w tej sprawie do sklepu, ich odpowiedź była taka, że przez dużą ilość oferowanych nadruków nie mogą ustawiać profili drukowania pod każdy jeden projekt. Czyli jest jak jest a
sklep nie może zagwarantować kontroli jakości by wszystko wglądało jak należy.
Moje pytanie o ewentualną reklamację 2 najgorszych fuszerek zbyli milczeniem.
Z drugiej strony wszystkie te produkty dostałam za darmo, w ramach nagrody za konkurs, więc darowanemu koniowi w zęby nie zaglądaj.
Niby tak, niby nie. Bo nikt nie chce wygrać bubla. Obecnie jestem rozczarowana, ale gdybym zapłaciła za te produkty to byłabym po prostu wściekła. Dlaczego? Taka galaktyczna deseczka kosztuje w ich sklepie 80zł a za kubek z Offelką zapłaciłabym 50zł, więc odpowiedzcie sobie sami.
Wycofałam wszystkie swoje produkty z ich serwisu. Jeżeli sklep nie może mi zagwarantować, że wszystkie produkty będą spełniały konkretne normy, to nie zamierzam naciągać potencjalnych klientów i nadszarpywać swojej renomy, bo jeżeli już coś robię, to chciałabym, żeby miało to dobrą jakość, a nie jedynie 'close enough'.Długo zastanawiałam się, czy upubliczniać taką recenzję sklepu - wiecie, w końcu to był konkurs i nie zapłaciłam ani złotówki. Ale chciałabym po prostu przestrzec wszystkich artystów, którzy rozważają współpracę z serwisem, by mieli świadomość, że sklep nie daje gwarancji na jakoś produktów. Bo jako klient zawsze możemy zwrócić towar (trochę zachodu, ale można) ale
dla autora grafik taka współpraca może być po prostu rozczarowująca.Trochę długo to wyszło,ale jest.
Udanych świątecznych zakupów życzy wasza Fufu / no to jebnijmy jeszcze chamską reklamą, jeszcze dziś można się załapać na
weekendowe promo w sklepie theahoy
theahoy.com/ i można tam kupić
mój artbook za 9$ albo
koszulki za 30$ i wszystko ma cudną jakość oh ah. I chyba można napisać do sklepu jak ktoś chce zapłacić w złotówkach, bo mają siedzibę w polszy i chyba nie powinno być problemu /
CSS made by
Nobody